vCentrum Opinie - O tym jak kupilem samochod po wypadku

Zobaczylem na OtoMoto fajny samochod w Warszawie. Widze, ze sprzedawany jest w vCentrum, wiec sprawdzilem co to jest vCentrum. Wydali sie byc powazna organizacja.

W ogloszeniu podane byly numery dwoch pracownikow vCentrum. Zadzwonilem do Pana Artura, umowilem sie na spotkanie i pojechalem go zobaczyc. Sam nie znam sie na samochodach, wiec poprosilem o pomoc profesjonalnego rzeczoznawce.

Zajechalem do budynku vCentrum i spotkalem sie z Panem Arturem. Tlumaczyl, ze ten samochod to jego projekt i to on go wyremontowal. W VINie byla informacja o wypadku, wiec zapytalem o to Pana Artura, ktory powiedzial "to nie wypadek, tylko stluczka z boku".

Przed przyjazdem poogladalem troche YouTuba, chcac sie troche podszkolic o typowych problemach z uzywanymi samochodami. Zapytalem Pana Artura, czy przy tej stluczce z boku nie wybychly poduszki powietrzne, na co odpowiedzial "nieee, chyba nie". Powinienem byl wtedy wylapac to "chyba" jako czerwona flage.

Samochod mi sie spodobal, rzeczoznawca mowil ze jest ok, wiec kupilem. Pan Artur chytrze zawarl w umowie sprzedazy, ze "rzeczoznawca potwierdza stan samochodu".

XXX - wstawic zdjecie umowy, potwierdzic dokladne slowa

Pierwsze Problemy

Problemy pojawily sie juz w drodze powrotnej do domu, do Krakowa.

W drodze z komisu na autostradzie zapalila sie kontrolka hamulca. Zadzwonilem do Pana Artura, ktory zapewnial mnie, ze to tylko troche brudu w czujniku. Pan Artur mowil, ze wymienial hamulce na nowe i na pewno nie ma z nimi problemu. Pojechalem wiec dalej, z zapalona kontrolka.

Pozniej, po oddaniu samochodu do mechanika okazalo sie, ze ten kto pracowal nad hamulcami w samochodzie zle je zainstalowal. Hamulec lewy, przedni przegrzewal sie. Pan Artur nie wiedzial dlaczego kontrolka sie swieci wiec zmyslil dobrze brzmiaca przyczyne, ryzykujac tym moje zycie.

Szybko tez odkrylem, ze w samochodzie jest peknieta lewa, przednia sprezyna:

Szczerze, Bog jeden wie, czy byla peknieta gdy kupilem samochod, czy moze pekla przez te pare dni w trakcie ktorych posiadalem samochod. Nie wiem, bo nie sprawdzilem. Samochod wzialem na kurs bezpiecznej jazdy, zeby nauczyc sie nim jezdzic. Moze ostrzejsza jazda sprawila, ze stara sprezyna nie wytrzymala.

Pan Artur zapewnial mnie, ze wymienial system hamulcow, jednak niedlugo po zakupie odkrylem, ze w samochodzie nie dziala ABS. Cytuje specjaliste, ktory mnie o tym poinformowal: "ma Pan zjebany samochod". Kontrolka probowala to sygnalizowac, ale... byla wyjeta.

Przy okazji zauwazylem, ze kontrolka od AirBag rowniez jest wyjeta.

Kontrolka od AirBag byla wyjeta, bo uszkodzony byl czujnik obecnosci pasazera.

Po tym odkryciu, naprawieniu i zgloszeniu tego sprzedawcy, Pan Artur zwrocil koszt wymiany ABS i naprawy kontrolek (415zl), ale nie sprezyny. Rzeczoznawca przyznal sie tez do niekompetencji i zwrocil pieniadze za usluge.

Down the rabbit hole...

Kilka tygodni pozniej porozmawialem z innym ekspertem od samochodow. Opowiedzialem mu o kontrolkach. On zamilkl, zaczal dlubac w schowku pasazera, po czym pokazal mi -w samochodzie w ogole nie ma poduszek powietrznych, a przednia szyba nie jest oryginalna. Poduszki jak najbardziej wybuchly a szyba rozbila sie. Zostaly wyjete, a w ich miejsce ktos wsadzil opornik udajacy, ze sa.

Tu juz Pan Artur odpowiedzial, ze przeciez rzeczoznawca nic nie znalazl, ze "ja sie nie wzbranialbym przed sprawdzeniem samochodu" i "ja nie robilem nic z poduszkami, musialo to byc zrobione dawno" tym samym konczac temat.

Oddalem samochod do blacharza, zeby sprawdzil co dokladnie sie tam wydarzylo. Wypadek w przod samochodu, wszystko pogiete i zardzewiale. Pan Artur:

Nie wyobrazam sobie scenariusza, w ktorym Pan Artur o wypadku nie wiedzial.

Zebym mogl uzywac samochod dalej, musze przetransplantowac caly przod z innego.

vCentrum: Nie kupil Pan tego samochodu u nas

Przegladnalem opinie na Google Maps o vCentrum, i zobaczylem ze dwie osoby w przeszlosci juz wspominaly o tym, ze kupily samochod po wypadku. Pod jednym z komentarzy napisal Pan Piotr, proszac komentujacego o telefon. Zeby nie zachowywac sie emocjonalnie, przed wystawieniem swojego komentarza postanowilem sam zadzwonic do Pana Piotra, zapytac co vCentrum sadzi o tej sytuacji.

Pan Piotr okazal sie byc tam dyrektorem. Zapytal mnie o numer rejestracji, zeby mogl sprawdzic w swojej bazie o ktory samochod chodzi. Po sprawdzeniu powiedzial, ze to nie samochod vCentrum tylko prywatna sprawa Pana Artura.

Kupilem samochod w budynku vCentrum, z rejestracjami vCentrum, od pracownika vCentrum, w godzinach pracy vCentrum, komunikujac sie z nim przez jego numer sluzbowy vCentrum, i ktorego numer rejestracyjny Pan Piotr mial gdzies zapisany, ale... to nie samochod vCentrum a prywatna sprawa pracownika?

Trick komisow - nie mam zadnych praw

Okazuje sie, ze komisy czasem stosuja taki trick - kupujac od firmy mamy prawa. Kupujac od osoby prywatnej, juz tych praw nie mamy.

Pan Piotr chcial, zebym porozmawial sobie o tym z Panem Arturem. Przekazalem mu, ze nie chce juz rozmawiac z Panem Arturem. Powiedzial, ze dobrze, w takim razie ktos zadzwoni za pare dni. Za pare dni zadzwonil... Pan Artur, ktory znow chcial stosowac swoje stare sztuczki.

Niekonczace sie klamstwa i oszustwa

Najpierw zaproponowal, ze znajdzie i wysle mi uzywane poduszki powietrzne, ktore sobie wstawie.

Kazdy, kto spedzi 5 minut na Youtubie wie, ze z poduszkami polaczona jest pirotechnika w pasach bezpieczenstwa. Uruchomienie airbagow bez sprawnej pirotechniki w pasach jest bardzo niebezpieczne. Dodatkowo, trzeba zresetowac komputer, inaczej nie zadzialaja. Sprawa zdecydowanie nie jest latwa. Rozmawialem juz o tym ze swoim mechanikiem, ktory powiedzial, ze czegos takiego sie nie tknie.

Pan Artur albo nie zna sie na samochodach albo znow chcial narazic moje zycie, zeby zamiesc sprawe pod dywan.

Pan Artur wspominal o tym jak to wymienil gumowe uszczelki i antene od radia. Coz mi z anteny od radia Panie Arturze, jesli samochod nie ma poduszek, ma wybuchniete pasy, i caly przod mu gnije?

Na koniec Pan Artur zaproponowal, ze za mnie sprzeda komus ten samochod. Sa tylko dwie mozliwosci sensownego sprzedania tego samochodu: albo za znacznie obnizona cene (kto by chcial powypadkowy, gnijacy samochod), albo znow oszukujac kolejnego nabywce, ze "po stluczce, chyba nie wybuchly poduszki".

Strasznie mnie to rozzloscilo, i w efekcie tej rozmowy napisalem te opinie.

Podsumowujac

Na 191 opinii vCentrum dwie, plus moja, mowia o kupnie samochodu po wypadku. Wychodzi na to, ze kupujac tam samochod mamy 1.5% szansy na to, ze zrobia nas w balona.

Bonusy

W samochodzie nie bylo gasnicy. Nie znam prawa az tak dobrze, ale wychodzi na to, ze juz podczas jazdy probnej moglem dostac mandat.

Zarowki z przodu byly absolutnie do niczego, w nocy w ogole nie oswietlaly drogi. Musialem wymienic.

Pan Artur zle przepisal numer VIN na umowie. Kosztowalo mnie to pare zmarnowanych godzin na poczcie i w urzedzie.

Pan Artur bardzo chcial, zebym podpisal umowe na ubezpiecznie z jego znajoma agentka. Chcialem zalatwic to juz przy zakupie samochodu uzywajac oferty swojego banku, ale dalem sie namowic, ze z nia porozmawiam. Agentka zaproponowala absurdanie wysoka kwote. Zmarnowalem kolejne pare godzin na rozmawianie z ta Pania, i koniec koncow skorzystalem z oferty swojego banku, co chcialem zrobic od poczatku.

Polecam lekture opinii pracownikow vCentrum na gowork.

Lekcje

Przede mna transplant calego przodu samochodu. Zyczcie mi powodzenia, a czytelnikow pozdrawiam - uwazajcie na siebie!